Walt Disney oraz dostawca telewizji satelitarnej DirecTV nie zawarli nowej umowy dystrybucyjnej z ESPN, ABC i innymi sieciami należącymi do Disneya – informują firmy. W wyniku zerwanych negocjacji ponad 11 milionów abonentów DirecTV straciło dostęp do tych sieci.
Czarna ekran z miejscu ulubionej telewizji był charakterystyczny w ostatnich latach raczej dla polskiej telewizji. Tymczasem do takiego widoku musi się przyzwyczaić co najmniej 11 mln Amerykanów.
Kiedy widzowie DirecTV próbują uzyskać dostęp do kanału należącego do Disneya, widzą komunikat: „Nasza umowa z Disneyem, właścicielem tego kanału, wygasła. Doceniamy Twoją cierpliwość podczas negocjacji, aby zaoferować Ci większą elastyczność i większy wybór”.
DirecTV domagało się zmian w swojej ofercie, aby sprostać gustom konsumentów w erze telewizji strumieniowej w ramach nowej umowy licencyjnej wartej wiele miliardów dolarów. Naciskało na Disneya, aby zezwolił na sprzedaż mniejszych, tańszych pakietów, w tym pakietów bez ESPN dla klientów, którzy nie oglądają sportu. Umowa, która wygasła w niedzielę (1.09), została wynegocjowana w 2019 r.
Disney chce „nadal dążyć do maksymalizacji zysków i dominującej kontroli kosztem konsumentów – utrudniając im wybór programów i sportów, których chcą, w rozsądnej cenie” – informiuje w oświadczeniu Rob Thun, dyrektor ds. treści w DirecTV.
Disney nie zgodził się na prośbę DirecTV o rabaty i niższe progi dystrybucji. Umowy zazwyczaj zawierają minimalne wymagania dotyczące penetracji, które określają część abonentów, którym dystrybutor jest zobowiązany udostępnić sieć.
„Choć jesteśmy otwarci na ofertę DirecTV, nie podpiszemy umowy, która zaniżałaby wartość naszego portfolio kanałów telewizyjnych i programów” — oświadczyli w niedzielę Dana Walden i Alan Bergman, współprzewodniczący Disney Entertainment, oraz Jimmy Pitaro, prezes ESPN.
Leave a Reply