Kradzież biżuterii wartej 10,4 mln funtów w Londynie to jedno z największych włamań do domu w historii

Tylko 19 minut zajęło poszukiwanemu przez całą brytyjską policję włamywaczowi wejście do domu jednego z pochodzących z Hongkongu londyńskich miliarderów i kradzież całej znajdującej się tam biżuterii. Kradzież, która już znalazła się na liście największych włamań w historii nie tylko brytyjskiej, ale również większości europejskich krajów. Z domu swoich ofiar – obserwowanego od dawna – wyniósł biżuterię o wartości ponad 10 mln funtów – o czym informują dzisiaj (3.01) brytyjskie media.

Włamanie miało miejsce w domu z 13 sypialniami przy Avenue Road, St John’s Wood, w sobotę 7 grudnia – ale uwaga! W środku przebywali w tym czasie domownicy, którzy nie zauważyli kradzieży.

Według ustaleń brytyjskich dziennikarzy złodziej przez pięć minut buszował po pokojach, po czym zszedł po schodach na pierwsze piętro, gdzie udało mu się odnaleźć kosztowności. Zdołał włamać się do sejfu, w którym przechowywano część biżuterii, a pozostałe skradł z toaletki. Z miejsca kradzieży uciekł przez okno na drugim piętrze. Podejrzany, który był uzbrojony w broń, został uchwycony przez kamery monitoringu, które zarejestrowały go również przeszukującego pokoje w rezydencji o powierzchni 2 045 metrów kwadratowych. Miał zasłoniętą twarz, a policja i prywatni detektywi próbują go zidentyfikować.

Poszkodowana rodzina zaoferowała nagrody sięgające setek tysięcy funtów za schwytanie mężczyzny i zwrot biżuterii. W pięciopiętrowej rezydencji przebywało wówczas około ośmiu osób, w tym pracownicy i niektórzy członkowie rodziny. Rodzina pochodzi z Hongkongu.
Policja poinformowała, że włamywacz zdążył uciec z wartymi 150 tys. funtów torebkami Hermès Crocodile Kelly, gotówką w kwocie 15 tys. funtów i biżuterią wykonaną na zamówienie o wartości 10,4 mln funtów. Wśród skradzionych kosztowności były pierścionki z brylantami, naszyjnik i kolczyki.

Nagrania z monitoringu pokazują, że podejrzany jest białym mężczyzną w wieku od 20 do 30 lat, średniej budowy ciała. Miał na sobie ciemną bluzę z kapturem, spodnie typu cargo i szarą czapkę z daszkiem.
Jedno z dziennikarskich źródeł posiadających wiedzę na temat prowadzonego śledztwa podało, że broń podejrzanego wyglądała na mały miotacz ognia lub pojemnik ze szkodliwym sprayem, który miał obezwładnić każdą napotkaną osobę.

Policja na Wyspach Brytyjskich ostrzega osoby próbujące sprzedać skradzione przedmioty, że można je łatwo zidentyfikować, jednak odmówiła udzielenia informacji, czy jej zdaniem kosztowności mogą już znajdować się poza granicami kraju i być sprzedawane na czarnym rynku międzynarodowym. Csaba Virag, szef personelu pracujący u okradzionej rodziny, przyznał, że nagranie wideo dowodzi, iż złodziej kosztowności „z pewnością robił to już wcześniej”.

Rodzina, której dom został splądrowany, zaoferowała nagrodę w wysokości do pół miliona funtów za informacje prowadzące do schwytania i skazania podejrzanego. Druga nagroda wynosi 10 proc. wartości wszelkich odzyskanych przedmiotów. Avenue Road jest jedną z najbogatszych ulic w UK, gdzie mieszka wielu zagranicznych miliarderów i milionerów.
Na początku tego roku firma ubezpieczeniowa Aviva wydała komunikat o wzroście o ponad 40 proc. liczby szkód związanych z kradzieżami drogocennej biżuterii.