Ponad 60 proc. Polaków spodziewa się szybkiego wzrostu cen w najbliższych miesiącach

Ponad 60 proc. badanych przez Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych spodziewa się, że w najbliższych miesiącach ceny będą rosły co najmniej tak szybko, jak dotychczas lub szybciej, a tylko niewiele ponad 20 proc. liczy na wolniejsze tempo ich wzrostu.

BIEC ogłasza w środę (11.09) że Wskaźnik Przyszłej Inflacji prognozujący z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen towarów i usług konsumpcyjnych, we wrześniu 2024 r. pozostał na poziomie bliskim notowaniom sprzed miesiąca – oznacza to spadek o 0,2 punktu proc.
Od kwietnia WPI wzrastał, sygnalizując ponowne odbicie inflacyjne, co dane GUS potwierdziły w kolejnych miesiącach.

„Część spośród czynników przyczyniających się do ewentualnego wzrostu inflacji na razie wygasła. Przede wszystkim, obserwujemy stabilizację cen surowców na światowych rynkach” – informują analitycy BIEC.
Ostatnie miesiące przyniosły również wyraźne spowolnienie rocznego tempa wzrostu realnych wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw, z około 9 proc. na początku br. do niewiele ponad 5 proc. obecnie. Redukuje to nieco popytowe czynniki wpływające na kształtowanie się cen, a stan koniunktury w kraju oraz w naszym najbliższym otoczeniu bliższy jest spowolnieniu gospodarczemu niż ożywieniu, co również działa stabilizująco na ceny.

Eksperci BIEC przyznają, że samo spowolnienie gospodarcze, spokój na rynku surowców oraz ograniczenie tempa wzrostu wynagrodzeń sprzyjają obniżeniu inflacji, jednak w ostatnim czasie nasiliły się oczekiwania inflacyjne konsumentów oraz przedstawicieli przedsiębiorstw.
„Odsetek konsumentów spodziewających się w najbliższym czasie wyższych cen wzrósł w sierpniu do 88,5 proc., podczas gdy w czerwcu br. wynosił on niewiele ponad 81 proc. Ponad 60 proc. respondentów spodziewa się, że w najbliższych miesiącach ceny będą rosły co najmniej tak szybko jak dotychczas lub nawet szybciej. Ponad 20 proc. spodziewa się nieco wolniejszego od dotychczasowego tempa wzrostu cen” – wyjaśnia BIEC.

Z badań analityków wynika, że przemysł odczuwa dość mocno skutki spowolnienia gospodarczego, przy jednoczesnym wzroście kosztów produkcji, w tym zwłaszcza kosztów pracy. Ponadto, od lipca 2022 r. ceny producentów rosły coraz wolniej, zaś od lipca ubiegłego roku wręcz spadały. „Przy jednoczesnym wzroście kosztów produkcji i ograniczonym popycie i spadających cenach, zagrożone są zyski firm. Powoduje to coraz silniejszą presję na ich ratowanie poprzez wzrost cen” – wskazuje BIEC.