Boeing po serii problemów powołuje nowego prezesa. Reagują giełdy

Gigant lotnictwa Boeing powołuje nowego prezesa. Zostaje nim weteran lotnictwa Robert „Kelly” Ortberg, który deklaruje, że wie w jaki sposób pomóc producentowi samolotów podnieść się z ostatnich kłopotów. Ortberg jest byłym CEO koncernu Rockwell Collins, producenta sprzętu i urządzeń dla przemysłu lotniczego. Giełdy natychmiast zareagowały na informację o nowym prezesie spółki – akcje Boeinga wzrosły po informacji o 1 proc., choć nadal są o 28 proc. poniżej swojej wartości z początku tego roku.

Wiadomość o mianowaniu Roberta Ortberga, pojawiła się tydzień po ogłoszeniu fatalnych wyników spółki za drugi kwartał. Strata operacyjna Boeinga wzrosła do 1,4 mld dolarów, w porównaniu ze stratą w wysokości 149 mln dolarów w analogicznym okresie ubiegłego roku. Wynik ten oznaczał, że Boeing nie miał zyskownego roku od 2019 roku, a od tego czasu zgromadził ogromne straty operacyjne wynoszące łącznie 33,3 mld dolarów. Obecnie firma wciąż walczy o przekonanie nadzorców rynku lotniczego, że ostatecznie rozwiązała swoje główne problemy z bezpieczeństwem i kontrolą jakości we wszystkich swoich obecnych programach lotniczych.
Aby Ortberg mógł przejąć stanowisko CEO Boeinga, zarząd firmy zniósł nawet obowiązkowy wiek emerytalny CEO wynoszący 65 lat.

Amerykańska komisja nadzoru lotniczego FAA ograniczyła produkcję flagowego modelu spółki – Boeinga 737 MAX do 38 samolotów miesięcznie z powodu problemów z bezpieczeństwem, podczas gdy Boeing zamierza zwiększyć ją do 50 MAX-ów miesięcznie, aby zaspokoić wysoki popyt. W związku z problemami producent zrezygnował nawet z udziału w lipcowych światowych targach lotniczych Farnborough Air Show pod Londynem, które są najważniejszym wydarzeniem branżowym.

Właściciele Boeinga zauważyli entuzjastyczną reakcję światowych giełd na nowego prezesa. Choć pamiętają, że to skupianie się na cenie akcji, a nie na jakości i bezpieczeństwie produkowanych przez spółkę samolotów, były początkiem największych w historii lotniczego giganta problemów, które powstały po połączeniu koncernu lotniczego z drugim amerykańskim gigantem rynku awiacji, McDonnell Douglas. Inwestorzy więcej, niż na inżynieryjnych udoskonaleniach opracowywanych przez producenta, zarabiali na jego akcjach. Siłą rzeczy skupiali się więc przede wszystkim na inżynierii finansowej, mniej zaś na lotniczej.

– Przybycie nowego dyrektora generalnego do Boeinga nie mogło nastąpić w bardziej kluczowym i koniecznym momencie dla bezpieczeństwa podróżujących ludzi na całym świecie — komentuje mec. Robert Clifford, prawnika rodzin ofiar dwóch największych katastrof lotniczych ostatnich lat (2019), po których na wiele miesięcy Boeing 737Max został uziemiony na wiele miesięcy.