Domy opieki na Wyspach czeka poważny kryzys kadrowy po tym jak nastąpił 81 proc. spadek liczby wiz przyznawanych pracownikom zagranicznym. Niektóre placówki już teraz muszą się zamykać, bo nie ma ich kto obsługiwać – informują media na Wyspach Brytyjskich. Niedawne zmiany w prawie migracyjnych powodują, że znalezienie pracowników socjalnych dzisiaj graniczy w Zjednoczonym Królestwie niemal z cudem.
Według danych brytyjskiego Home Office (odpowiednik MSW), do czerwca liczba przyznanych wiz dla pracowników służby zdrowia i opieki spadła ze ponad 121 tys. do 89 tys. – jest to spadek o ponad jedną czwartą. Liczba wiz wydanych w ciągu trzech miesięcy do czerwca spadła natomiast o 81 proc. w ujęciu rocznym, co towarzyszyło także 66 proc. spadek liczby wiz wydanych osobom będącym na czyimś utrzymaniu.
Domy opieki już od dawna ostrzegały, że tegoroczne zmiany w systemie imigracyjnym, utrudnią rekrutację i mogą doprowadzić do ich zamknięcia.
Nadra Ahmed, przewodnicząca branżowej organizacji tego sektora – National Care Association – podkreśla, że obecnie na pracowników czeka około 130 tys. wakatów. Wśród obecnie pracujących w domach opieki pracowników 70 tys. pochodzi właśnie z rekrytacji prowadzonych za granicą. Na brytyjskim rynku pracy praca w domach opieki coraz mocniej traci na atrakcyjności – przede wszystkim ze względu na relatywnie niskie zarobki, do których nie chcą dopłacać brytyjskie samorządy. Zwykle jest to więc minimalne wynagrodzenie, które pracownikom ledwo wystarcza na życie.
Tymczasem nowy rząd w Londynie zapowiada, że nie złagodzi przepisów dotyczących wiz w sektorze zdrowotnym i opiekuńczym i będzie kontynuował surowsze kontrole wprowadzone przez konserwatystów w ramach represji imigracyjnych.
Leave a Reply