Zatrzymał się wskaźnik przyszłej inflacji. Czy to dobry znak dla przedsiębiorców?

W sierpniu Wskaźnik Przyszłej Inflacji nie zmienił swej wartości w stosunku do lipca. Nastąpiło to po trzech kolejnych miesiącach wzrostów, sygnalizujących nasilenie presji inflacyjnej – informują analitycy w najnowszym raporcie Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. WPI prognozuje z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem kierunek zmian cen na rynkach towarów i usług u ostatecznych konsumentów i zwykle jest sprawdzającą się prognozą. Zatrzymanie wskaźnika oznacza, że nie grozi nam duża inflacja, ale mówi również, że zaczynamy kupować mniej.

W sierpniu 2024 r. wskaźnik przyszłej inflacjimiał wartość 83,5 pkt., a więc taką sama jak miesiąc wcześniej. Co oznacza stagnację w zmianach cen konsumenckich – zarówno w sklepach, jak w zakładach usługowych.

„Nastąpiło to po trzech kolejnych miesiącach wzrostów, sygnalizujących nasilenie presji inflacyjnej. Obecnie, wygasły przede wszystkim tzw. zewnętrzne czynniki sprzyjające wzrostowi inflacji, takie jak np. ceny surowców na światowych rynkach, kurs złotego względem dolara i euro, czy oprocentowanie długookresowych rządowych papierów dłużnych. Ponownie nasiliły się jednak oczekiwania inflacyjne konsumentów oraz menadżerów przedsiębiorstw produkcyjnych. Tak więc, pomimo że wzrost wskaźnika zatrzymał się, nie można mówić o całkowitym wygaśnięciu czynników proinflacyjnych” – informuje najnowszy raport BIEC.

Analitycy instytucji uważają, że świadczy to o tym, że na rynku surowców przemysłowych i żywnościowych nastąpiła w ostatnich miesiącach stabilizacja cen z niewielką, póki co krótkookresową, tendencją do ich spadku. Żywność w zdecydowanej większości potaniała zarówno w stosunku do sytuacji sprzed miesiąca, jak również w porównaniu do sytuacji sprzed roku, choć tutaj wyjątkiem są kawa i kakao, których ceny wzrosły w ujęciu rocznym ponad dwukrotnie.

– Podobną tendencję do krótkookresowego spadku cen obserwujemy w przypadku surowców przemysłowych, zwłaszcza energetycznych, gdzie ceny w ostatnich miesiącach w niewielkim stopniu spadały, jednak ciągle są wyższe o około 6-8 proc. w stosunku do analogicznych miesięcy roku ubiegłego. Brak oznak wyraźnego ożywienia gospodarczego w wiodących gospodarkach świata, a raczej ich stagnacja i ciągłe zagrożenie ewentualną recesją redukują popyt na surowce i sprzyjają niższym cenom surowców – wykazuje Maria Drozdowicz, ekonomistka BIEC.

Pomimo korzystnych warunków zewnętrznych, oczekiwania inflacyjne menadżerów przedsiębiorstw sektora przetwórstwa przemysłowego w ostatnim czasie nasiliły się. Przewaga firm planujących podwyżki cen nad odsetkiem firm planujących obniżki wynosi obecnie około 8 p. proc.

„Najwyższy odsetek firm planujących podnieść w najbliższym czasie ceny występuje głównie w branży papierniczej, przemyśle farmaceutycznym, oraz wśród firm produkujących sprzęt transportowy. Najsilniejsze deklaracje obniżek cen wyrażają przedstawiciele przetwórstwa ropy naftowej oraz przemysł drzewny. Oczekiwania inflacyjne przedstawicieli przedsiębiorstw wyrażają na ogół ich politykę cenową, która zwykle jest realizowana, jeśli tylko warunki rynkowe na to pozwolą. Odzwierciedleniem zmian w tej polityce jest w pewnym stopniu wskaźnik PPI, który od początku roku, wykazuje coraz wolniejsze spadki, co można traktować jako zapowiedź zmiany dotychczasowego zniżkowego trendu” – można przeczytać w raporcie.

Do tego dochodzi wzrost oczekiwań inflacyjnych konsumentów – ich odsetek zwiększył się do ponad 87 proc. (wzrost o 6 punktów proc. w ujęciu miesięcznym i 8 punktów proc. w ujęciu rocznym). To oznacza, że gospodarstwa domowe zwalniają i mogą dalej zwalniać z zakupami, co może się nie najlepiej odbić na polskich producentach i handlowcach.